-Hmm...nie przepadam za rybami to może na jelenia? - zapytałem
-Niech będzie, mogę ci potowarzyszyć - powiedział i wyrzucił patyk
Ruszyliśmy w stronę małego lasku. Za nim była polana, a na niej zwykle są jelenie. Tym razem było ich wyjątkowo dużo. Upatrzyliśmy średniej wielkości łanię. Zaczailiśmy się w krzakach. Gdy podeszła wystarczając blisko skoczyliśmy. Po chwili obiad był gotowy. Zabrałem się za jedzenie. Haru usiadł obok mnie i się przyglądał.
-A ty nie jesz? - zapytałem
-Rybami się najadłem - odparł
-Pewny jesteś? - zażartowałem
Haru?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz