Wiadomości

KLJ otwarto ponownie 24.08.2014

W tej chwili panuje zima. Jest mróz, drzewa pokrywa piękna biała szadź. Jest prawie bezchmurnie, co jakiś czas zdarzają się lekkie opady śniegu

sobota, 15 listopada 2014

Od Oorgi (cd Kavrys)

Siedzimy tak w sali tronowej przez kolejne trzy godziny. Mam wrażenie, że moja siostra jest zbyt leniwa, żeby się podnieść z tronu i pójść do biblioteki, lub gdziekolwiek indziej w zamku.
Z drugiej strony nie mam pojęcia, jak ona czyta w tym mroku...
Jedno westchnienie później Kavrys wstaje, przeciąga się i zeskakuje na ziemię.
- Głodna jestem. - Oznajmia, po czym rusza w stronę wyjścia, a ja za nią.
Prycha.
- Odczep się czasem. - mruczy pod nosem, a mi się chce śmiać.
W milczeniu przemierzamy zacienione korytarze, co jakiś czas mijając się z innymi mieszkańcami zamku.
W wyjściu z twierdzy, tuż po otwarciu wrót, Kavrys po prostu znika, a mnie ognia to lodowate uczucie - znów mi zwiała.
Wydaję jęk, wbijając pazury we wrota.
Muszę ją znaleźć... Tylko gdzie mam szukać..?

Kontynuuje ktoś?

Od Rayn cd Daniela

Zastanowiłam się nad odpowiedzią.
- Tresserkraft, sędzia, jest hybrydą... Stwórcą pięciu krain i takim naszym swoistym bożyszczem. Jest nieśmiertelny - gdy umiera zawsze się odradza - i niepokonany, nikt nie może się mu sprzeciwić.
- Facet ciekawie brzmi. - stwierdził Daniel - Jak wygląda?
Zaśmiałam się.
- Tresserkraft nie ma płci. - powiedziałam, a Daniel posłał mi zdziwione spojrzenie - Jest takim wielkim jeleniem, ma ślepą parę oczu i trzecie oko otoczone złotem. Nie wiem czy są jego częścią, ale cały czas chodzi z wężami na szyi.

Daniel?

Od Haru C.D. Daniel

-Najadłem się do syta
-Ok...-nie minęło 5 min. a basior wszamał całą łanię tak że zostały same kości.-No...Teraz ja też najadłem się do syta.
-Masz zamiar gdzieś iść?
-No nie wiem...Dawno nie byłem nad...Wodospadem.Dziś ciepły dzień możemy się schłodzić.
-Okay.-ruszyliśmy

Daniel?

poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Daniela CD Haru

-Hmm...nie przepadam za rybami to może na jelenia? - zapytałem
-Niech będzie, mogę ci potowarzyszyć - powiedział i wyrzucił patyk
Ruszyliśmy w stronę małego lasku. Za nim była polana, a na niej zwykle są jelenie. Tym razem było ich wyjątkowo dużo. Upatrzyliśmy średniej wielkości łanię. Zaczailiśmy się w krzakach. Gdy podeszła wystarczając blisko skoczyliśmy. Po chwili obiad był gotowy. Zabrałem się za jedzenie. Haru usiadł obok mnie i się przyglądał.
-A ty nie jesz? - zapytałem
-Rybami się najadłem - odparł
-Pewny jesteś? - zażartowałem

Haru?

Od Daniela CD Rayn

-Okay - powiedziałem z uśmiechem
Rayn ponownie się zaśmiała.
-A jak tam się dostać? - zapytałem
-Są takie schody po drugiej stronie lasu. - odparła
Pokiwałem głową w odpowiedzi.
-No to tak...walczyć można tylko z przedstawicielem własnej rasy. Jedna walka to jeden etap złożony z 3 rund. Zwykle rozpoczyna ten kto został wyzwany, chyba że sędzia inaczej zdecyduje. - powiedziała
-A kim jest sędzia? - zapytałem

Rayn?

Od Rayn cd Daniela

- Zgoda.
Zaśmiałam się pod nosem.
- A tak przy okazji, to arenę to mamy nad nami. - powiedziałam, zanim skinęłam głową wskazując dryfujący wysoko nad nami dom Sędzi - Udajmy się tam, a po drodze wytłumaczę ci na czym polegają tam walki.

Daniel?

Od Haru "Polowanie"

Moje życie nie rozwinęło się za bardzo.Jak zwykle o 5.00 nad jezioro .Trochę popływam, wysuszę się i odpocznę.Po odpoczynku daje znów susa do wody i szukam pożywienia-makreli.Zawsze złowię wystarczającą ilość aby mój żołądek był pełny.Zazwyczaj po prostu ją
goniłem a jak się zmęczy to ją połykałem.Lecz ostatnio opanowałem nową taktykę.zerwałem gałąź i czekałem aż ofiara sama przypłynie.Jeśli przypłynęła to celowałem w nią gałęziom po czym zjadałem.Kiedy tak siedziałem i łowiłem przyszedł do mnie Daniel.
-Co robisz?-spytał.
-Łowię
-Aha.Mogę z tobą posiedzieć?
-Jak bardzo chcesz...Czemu nie przebywasz w towarzystwie Rayn?
-Bo nie wiem gdzie jest.-siedzieliśmy tak w ciszy do puki basiorowi nie zaczął doskwierać głód.-Haru....Zgłodniałem...Skoczymy coś upolować?
-No dobra...A na co masz ochotę?

Daniel?

sobota, 8 listopada 2014

Od Kavrys

Na początku był chaos, z którego narodził się nasz przodek - hybryda, Tresserkraft, Sędzia. Był on świadkiem narodzin tego świata, jak i początków naszych młodych przodków.
Można zaryzykować stwierdzenie, że to on nas stworzył.
Nikt jednak nie wie na pewno.
Rasa kotołaków powstała jako jedna z ostatnich i natychmiast wywyższyła się nad resztę. Każde z nas potrafiło zmieniać kształt między ludzkim a kocim. Nie znaliśmy naszej prawdziwej formy i nadal nie wiemy, która była tą pierwszą.
Kiedy Pięć Ras się skłóciło, uformowaliśmy Królestwo, na którego czele stanęłam ja - Główny Strateg i wtedy Generał, który zabił poprzednich przywódców kotołaków - moich rodziców, którzy szkodzili dobru ogólnemu naszej rasy.
Przez wiele lat pracowałam na tytuł Królowej, umacniając pozycję mojej rasy i chroniąc ją przed naszymi wrogami.
Wykształciły się we mnie cechy, których nie lubię i które próbowałam usunąć, jednak wciągnęło mnie zbyt głębokie bagno.
Z powodu moich umiejętności panowania nad cieniami, światło powoli stawało się dla mnie wrogiem - nie zabijało mnie, czy też uszkadzało, jednak sprawiało ból moim oczom, przyzwyczajonym aż za bardzo do cienia.
Nawet już nie pamiętam, kiedy po raz ostatni grzałam się w słońcu...

Wzdycham, zmieniając pozycję na swoim mięciutkim tronie.
Od dłuższego czasu nic się nie dzieje, a ja nie znoszę bezczynności.
...
Spoglądam na prawo, gdzie przycupnął Oorga, cichy i nieruchomy jak cień.
Wzdycham głośniej i brat rzuca mi spojrzenie, ale nic nie mówi, najwyraźniej stwierdzając że nie mam humoru na rozmowy.
Ta cisza dzwoni mi w uszach.
- Dziś jest nów. - podskakuję, słysząc głos Oorgi i posyłam mu zdziwione spojrzenie - Nie będziesz się musiała martwić o światło, kiedy już wyjdziesz z zamku.
Spoglądam na niknące w cieniu sklepienie komnaty.
- Masz zamiar znowu za mną łazić..? - pytam, ale odpowiada mi cisza.
Gdy powracam wzrokiem do brata, moje spojrzenie spotyka się z jego. Marszczę brwi.
- Wiesz, że nie zostałam królową dla ładnych oczu..? - pytam, przekrzywiając na bok głowę.
- Wiesz, że moją pracą jest cię strzec? - Oorga odpowiada pytaniem, powtarzając mój ruch.
Czasem jego zachowanie doprowadza mnie do szału. Gdy był mniejszy, przynajmniej coś się działo, przez ten jego wybuchowy charakter... Rozmasowuję skronie. Dlaczego wydoroślał..?
Oorgę znalazłam na granicy watahy wilków, kiedy miał niecały rok. Nie miałam jeszcze wtedy problemów ze światłem, ale moi rodzice już nie żyli, więc zabrałam go ze sobą do Królestwa.
Wychowywałam go i tak wyszło, że został królewskim strażnikiem. Od tego momentu właściwie nigdy nie odstępuje mnie na krok, co szczerze mówiąc doprowadza mnie do szału.
Nadopiekuńczy braciszek się znalazł...
Uśmiecham się pod nosem, a Oorga posyła mi pytające spojrzenie, nieświadomy planu, który właśnie zakwitł w mojej głowie.
- Coś się stało? - pyta, a ja przeczę.
- Tylko przypomniała mi się pewna zabawna sytuacja... - odpowiadam.
Wiem, że mi nie uwierzył. Jest na to zbyt inteligentny, ale i tak mnie nie pokona.

C.D.N

Czystki

Z krainy wylatuje Ayrelius.
Jeśli w najbliższym czasie kilka innych osób nie zaszczyci nas opowiadaniami, dołączy do niego

~Yukkino

Nowy członek - Oorga!


Więcej >>

czwartek, 6 listopada 2014

Od Daniela CD Rayn

-Ciekawe... - odparłem
-Co? - zapytała
-No to że tak piękne miejsce może służyć za arenę... - powiedziałem - to idziemy dalej?

<Rayn?>